Kadra znowu zagra w „Kotle Czarownic”
„Kocioł Czarownic" zawsze był areną wielkich meczów reprezentacji Polski. Spotkaniom kadry towarzyszył wyjątkowy klimat tworzony przez kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Powrót biało-czerwonych na Stadion Śląski to efekt naszych starań. Mamy doskonałą murawę i funkcjonalny obiekt. Będziemy na ten mecz bardzo dobrze przygotowani i potwierdzimy, że Stadion Śląski powinien jak najczęściej gościć naszych piłkarzy” – skomentował decyzję o marszałek Województwa Śląskiego Jakub Chełstowski.
Ostatni raz reprezentację Polski na Stadionie Śląskim można było oglądać jesienią 2018 roku. To były spotkania z Włochami i Portugalią. Łącznie gościliśmy kadrę 55 razy. Bilans spotkań jest korzystny. Biało-czerwoni wygrali 23 spotkania, 18 przegrali i 14 zremisowali. Z Ukrainą na Śląskim już graliśmy, w październiku 2001 roku w ramach spotkań eliminacji do mundialu w Korei i Japonii. Padł remis (1:1), bramki strzelali Emmanuel Olisadebe dla Polski i Andrij Szewczenko dla Ukrainy, ale niezależnie od wyniku, Polacy już wcześniej mieli zapewniony awans na Mistrzostwa Świata, po 16 latach nieobecności na dużej imprezie. Wspomniany awans przypieczętowali kilka tygodni wcześniej, właśnie na Śląskim, pokonując Norwegię (3:0).
„Historia pokazuje, że to dla naszej kadry nie tylko miejsce magiczne pod względem atmosfery, ale też szczęśliwe, bo działy się tu rzeczy, które zapisały się w historii rodzimego futbolu. Mecz z tak wymagającym rywalem jak Ukraina pokaże w jakiej formie przed Euro znajdują się podopieczni Jerzego Brzęczka. Dlatego warto na tym meczu być. Nie mam wątpliwości, że kibice wypełnią trybuny do ostatniego miejsca” – przekonuje prezes Stadionu Śląskiego, Jan Widera.
Przypomnijmy, że Stadion Śląski może pomieścić 54 tysięcy widzów. Mecz reprezentacji będzie początkiem bogatego w sportowe i kulturalne wydarzenia 2020 roku, które odbędą się na tym obiekcie m.in. lekkoatletyczne memoriały im. Kamili Skolimowskiej i Janusza Kusocińskiego, przyciągające największe gwiazdy tej dyscypliny.