Nie ma przyszłości bez samorządności
Cykl debat poświęcony jest obecnej kondycji samorządu terytorialnego, wyzwań, ale także obaw.
- Po 1989 roku samorządy ewoluowały, były zawsze blisko ludzi, decydowały o inwestycjach, w końcu po wejściu do Unii Europejskiej aplikowały o środki unijne mocno przyczyniając się do rozwoju naszych małych ojczyzn. Jednak obecna opcja sprawująca władzę w Polsce sprawia wrażenie jakby chciała, aby samorządy zostały po prostu zniszczone. Rozmawiamy o naprawie samorządów w czasach, gdy władza krok po kroku idzie ku polityce centralistycznej demontując samorządy. Coraz większe koszty są na nie przerzucane, tylko po to, by pokazać, że prezydent, wójt czy burmistrz sobie nie radzi z daną sytuacją. Co więcej, dotyczy to także samorządu regionalnego. Takim przykładem była niedawna kwestia związana z podwyżkami cen wody przez spółkę GPW, gdzie województwo jest większościowym akcjonariuszem. Było to wypadkową kwoty przetargu na energię, która była o 70 mln zł wyższa w zestawieniu do roku poprzedniego. Żadne programy pomocowe sygnowane przez rząd nie mogły wesprzeć spółki, bowiem są one skierowane do dystrybutorów, a GPW jest producentem. Odpowiedź ministerstwa była krótka acz dosadna: to niech w tych kosztach partycypują samorządy. Przykładów jest więcej. Od początku roku na samorząd regionalny przerzucono koszty związane z utrzymaniem Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. To samorząd ma ustalić cenę za egzamin, choć przypominam, że jest on państwowy i samorząd jednocześnie musi zabezpieczyć środki na wynagrodzenia dla egzaminatorów. Samorząd regionalny utrzymuje sieć 44 szpitali i musi rozwiązywać ich problemy. Ręczne centralne zarządzanie, przerzucanie kompetencji na samorządy, aby ich nie wspierać a pokazywać rzekomą nieudolność może sprowadzić do ich wymazania. Dziś stoimy na straży wartości samorządu terytorialnego, bo to samorządy są esencją demokracji – podkreślił marszałek województwa Jakub Chełstowski, który obok prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, Michała Olszewskiego, wiceprezydenta Warszawy i przewodniczącego Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii Kazimierza Karolczaka uczestniczył w debacie „Samorząd terytorialny – reprezentant społeczności lokalnych, czy terenowa administracja państwowa”.
- Metropolia, której jesteśmy protoplastą na tle kraju miała być czymś na kształt eksperymentu badawczego. Na tyle się sprawdziła, że takie ośrodki jak Łódź, Poznań, Wrocław, Gdańsk też chcą pójść tą drogą – mówił szef GZM Kazimierz Karolczak zaznaczając jednak przy tym, że centralistyczne zapędy obecnej władzy mogą być czymś ostatniego jej akordu wobec samorządów.
- Wobec samorządów, ich roli jest coraz mniej zrozumienia ze strony władz – dodał Kazimierz Karolczak.
Senator Zygmunt Frankiewicz, były prezydent Gliwic w swoim wystąpieniu stwierdził, że obecne czasy mogą być przełomowymi dla samorządów i w dużej mierze waży się ich przyszłość. Jak zaznaczył, spory pomiędzy samorządami a władzą centralną, ktokolwiek by jej w przeszłości nie sprawował zawsze istniały i były w sensie normą, tak relacja pomiędzy władzą a samorządem po 2015 roku żadną normą już nie jest.
- Trzeba powiedzieć wprost, że mamy do czynienia z demontażem samorządu. W każdej z ustaw znajdziemy zapis, który w nie uderza. Przykładem są problemy z taryfami wodno-ściekowymi, za chwilę ten sam scenariusz czeka nas w kontekście gospodarki odpadami, samorządom odbierane są środki na ochronę środowiska – mówił Zygmunt Frankiewicz dodając, że finalnym zamierzeniem obecnej władzy jest podporządkowanie samorządów wojewodom i powrót do terenowych jednostek administracyjnych, jakie funkcjonowały do 1989 roku.
- Pomysły Senatu dla samorządów trafiają do kosza albo do sejmowych „zamrażarek”. Nasze poprawki są odrzucane przez Sejm. Samorządy otrzymują cios w budżety. To ma je osłabiać i pokazać nieudolność Tymczasem spadają dochody z PIT a koszty zakupu energii przez samorządy są wyższe niż dla biznesu – wyliczał były prezydent Gliwic.