Drugie życie turystyki
Turystyka to obok gastronomii jedna z branż, które ucierpiały najbardziej w czasie pandemii. Uczestnicy panelu zastanawiali się czy i jakie pozytywne zmiany, okresowe lub trwałe, zaszły ostatnio w tej branży i jaki jest stan polskiej turystyki po kilkunastu miesiącach zmagań z pandemią. Wreszcie jak zmienił się obraz polskiego rynku hotelarskiego, biur podróży, imprez i atrakcji turystycznych, w tym turystyki biznesowej oraz jakie są perspektywy dla branży na przyszłość.
„Pandemia w turystyce, gastronomii, czy hotelarstwie przyniosła nieodwracalne skutki. Rząd wyszedł z propozycją bonu turystycznego, który miał dać impuls dla turystyki krajowej. Wiele rodzin skorzystało z tego rozwiązania, choć wciąż wiele środków, z tych 4 mld zł, pozostaje na rynku. 913 tys. bonów wciąż pozostało do wykorzystania i może zasilić turystykę” – tłumaczył poseł RP, Grzegorz Matusiak.
Uczestnicy spotkania mówili, że o ile w przypadku turystyki bon spełnił swoje zadanie, to wciąż najbardziej cierpi przemysł spotkań i turystyka biznesowa oraz hotele znajdujące się w miastach, z dala od największych, obleganych atrakcji.
„W okresie pandemii zaobserwowaliśmy spadek liczy spotkań i konferencji nawet na poziomie 90-95 procent. Przemysł spotkań i turystyka biznesowa to głównie turyści jednodniowi i ich ciągle brakuje. Pamiętajmy o tym, że takie spotkania mają duży wpływ na rozwój lokalnej gospodarki, bo turyści biznesowi zostawiają pieniądze w hotelach, usługach, gastronomii i handlu. Tego zabrakło w miastach, ale wierzę, że ten rynek się powoli odbudowuje” – przekonywał dr Krzysztof Cieślikowski, z AWF Katowice.
Jedną z branż, która ucierpiała najbardziej w trakcie pandemii była gastronomia.
„W tym czasie nie przetrwało 20 procent lokali gastronomicznych, a 200 tys. osób straciło pracę lub musiało się przebranżowić. Tylko 20 procent lokali serwowało posiłki na wynos. Co optymistyczne, coraz więcej ludzi deklaruje chęć wyjścia i zjedzenia posiłku poza domem i zapewnia, że będzie to robić częściej” – mówił Przemysław Błaszczyk.
W trakcie pandemii zmieniło się również podejście i oczekiwania turystów, a także zarządców obiektów, o czym mówił Marcin Nowak, bloger i podróżnik.
„Organizacje, obiekty i marki turystyczne podzieliły się w trakcie pandemii na dwa obozy – jedni chcieli przetrwać ten trudny czas, drudzy wyszli do turystów, myśląc już o tym, co zaoferują im po kryzysie. Obserwujemy kilka ciekawych trendów na rynku turystycznym m.in. łączenie wakacji z pracą zdalną, zwrot w kierunku Polski, a sporo turystów wybiera miejsca mniej uczęszczane, z dala od zgiełku i tłumu turystów. Wyzwaniem, szczególnie dla tych obiektów, będzie utrzymanie ich zainteresowania w kolejnych latach” – mówił Marcin Nowak.
Optymistyczne jest to, że w zakończonym niedawno sezonie letnim turystyka krajowa przeżywała ogromne zainteresowanie. Najwięcej turystów wybrało duże, popularne kurorty, ale swój złoty czas mieli także właściciele popularnych atrakcji turystycznych, które również cieszyły się rosnącym zainteresowaniem.