Nie traktujmy atmosfery jak ścieku
Pakiet nowych regulacji prawnych w tym zakresie był jednym z głównych paneli dyskusyjnych pierwszego dnia Śląskiego Konwentu Klimatycznego odbywającego się na Stadionie Śląskim.
W debacie uczestniczyli: marszałek województwa Jakub Chełstowski; Marcin Popkiewicz, analityk megatrendów, ekspert i dziennikarz; Zdenka Nemećkova, członek Rady Regionalnej Kraju Morawsko-Śląskiego; Wilhelmus de Wilt, przedstawiciel Dyrekcji Generalnej ds. Środowiska Unii Europejskiej; Dana Gavalierova z Departamentu Rozwoju Regionalnego Samorządowego Kraju Żylińskiego (Słowacja) oraz Piotr Łyczko, wicedyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Dla przypomnienia, „Fit for 55” to pakiet aktów prawnych odnoszący się do 55 procent, czyli nowego celu przejściowego redukcji emisji w Unii Europejskiej na 2030 rok.
Niedawno ten cel został podwyższony – wcześniej UE miała cel redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. względem 1990 roku. Emisje gazów cieplarnianych nadal rosną w niektórych sektorach, takich jak na przykład transport. W Europie pojawiają się też liczne głosy, że nawet obecne zwiększone cele redukcyjne są mało skuteczne, a tym samym nie stanowią skutecznego antidotum na postępujące zagrożenie niszczenia klimatu. Takie głosy pochodziły między innymi z Parlamentu Europejskiego, który chciał, aby cel na 2030 rok był jeszcze wyższy (60 proc.). Aby cele unijne zostały zrealizowane, konieczna jest jednak konsekwentna i szybsza redukcja emisji we wszystkich sektorach gospodarki. We wszystkich sektorach, w których dzisiaj emituje się CO2, potrzebne będzie nowe prawo. Zmiany muszą zaakceptować poszczególne państwa UE oraz Parlament Europejski, a tu negocjacje będą trwały co najmniej rok. Dlatego zaczną obowiązywać najwcześniej w 2024 roku. Będzie tam reforma obecnego systemu handlu emisjami (EU ETS), tak zwany mini ETS, czyli objęcie nowych sektorów gospodarki uprawnieniami do emisji, cło węglowe na granicy UE, które ma wzmocnić konkurencyjność unijnej gospodarki względem państw bez polityki klimatycznej, wyższe cele OZE w UE oraz bardziej surowe normy emisyjne dla sektora transportu lądowego.
Jak zaznaczył podczas debaty marszałek Jakub Chełstowski istotą przemian musi być zabezpieczenie gospodarki. Dla porównania w 1989 roku w sektorze wydobywczym zatrudnionych było 370 tys. górników. Dziś jest to 40 tysięcy pracowników, przy czym 1700 osób dobrowolnie odejdzie z sektora. Odchodzącym z pracy w kopalniach trzeba jednak stworzyć alternatywę. Podczas debaty zaakcentowano, że transformacja musi też odbywać się na racjonalnych zasadach. Jako jeden z przykładów przywołano sytuację z koncesją dla nowej kopalni, która miała powstać w Mysłowicach, co wzbudziło sprzeciw Komisji Europejskiej. Powoływanie do życia nowych podmiotów o tym profilu stoi bowiem w kolizji z procesem transformacji. Jak podkreślono jednak podczas debaty karanie pozostałych, ościennych gmin za decyzję innej, jest mocno dyskusyjne.
Jednym z głównych tematów dyskusji była wymiana źródeł ciepła. Piotr Łyczko, wicedyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego mówił o skutecznych regulacjach obowiązujących w jego regionie.
- Regulacje bywają drastyczne, ale są skuteczne. Trzeba jednak mieć mieszkańców po swojej stronie. W naszym przypadku jest to aż 80 proc. poparcia tych rozwiązań ze strony mieszkańców. Wdrażane są zakazy stosowania paliw kopalnych. Podjęliśmy siedem lokalnych uchwał antysmogowych eliminujących kotły. Emisja szkodliwego pyłu PM 10 pyłek spadła o 45 procent – argumentował Piotr Łyczko.
Nieco inaczej sytuacja wygląda na Słowacji. - U nas samorządy nie są upoważnione do nakładania kar. To się dzieje odgórnie, przez ustawę, ale także dodatkowe regulacje. Doceniam moc edukacji, ale póki sami mieszkańcy nie zorientują się, co im szkodzi, co niszczy ich zdrowie, to żadnych kroków nie podejmą. Potrzebujemy liderów. Problemem jest dezinformacja. Ludzie nie lubią zmian. Ustawa już trzy razy spadała z porządku obrad. Politycy się wycofują. Powtarzam, edukacja jest potrzebna, trzeba jednak pracować z ludźmi. W tym celu stworzymy Centra Ekologiczne. Powołaliśmy menedżerów czystości powietrza. Komunikują na poziomie krajowym, biorą udział w tworzeniu prawa. Istnieje sieć monitorująca czystość powietrza – zwracała uwagę Dana Gavalierova z Departamentu Rozwoju Regionalnego Samorządowego Kraju Żylińskiego.
Wilhelmus de Wilt, przedstawiciel Dyrekcji Generalnej ds. Środowiska Unii Europejskiej podkreślił, że w samym procesie wymiany źródeł ciepła na ekologiczne ważnym aspektem są procedury. – Powinny być one jak najprostsze i łatwe do realizacji – dodał.
- Naszym problemem jest ubóstwo energetyczne. Ludzi często nie stać na wymianę źródeł ciepła albo po prostu nie wiedzą jak się za to skutecznie zabrać. Tymczasem zabija nas benzopiren, jesteśmy w Europie niechlubnym przykładem. Czechy i Słowacja mają lepsze wyniki. My traktujemy atmosferę jak ściek. A przyszłością jest wiatr i słońce, może atom, wodór i zelektryfikowany transport. Nawet Chińczycy to zrozumieli i nikt ich nie naciskał. Czas z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski – podsumował Marcin Popkiewicz, analityk megatrendów, ekspert i dziennikarz.